Ogólnie dopuszczalna prędkość wiatru pozwalająca na pracę wysięgnikiem koszowym w Polsce to 12,5 m/s, czyli 45 km/h. Jednak w instrukcji każdej zwyżki podana jest dozwolona siła wiatru, pozwalająca na pracę danym sprzętem. Zdarza się, że jest ona większa niż ustalona w Polskiej Normie.
Miejscami nad morzem możliwe będą burze, może również silnie wiać wiatr. Poniedziałek (16.10.2023) z dominacją chmur … Pogoda na tydzień 09-15.10.2023.
LATAWIEC MALAJSKI Latawiec to najstarsza i konstrukcyjnie najprostsza aerodyna, czyli statek powietrzny ci |szy od powietrza, wznosz ca si dzi ki ustawianiu si na uwi zi pod pewnym k tem natarcia pod wiatr. Pewnie nigdy si nie dowiemy kiedy pierwszy latawiec zrobiony przez cz Bowieka uniós B si w powietrze. Wiemy jednak, |e
Jakie pokrycia dachowe oraz projekty domów będą najlepsze? Warto zacząć od tego, że każda więźba dachowa jest projektowana tak, aby mogła wytrzymać wiatr wiejący z dużą prędkością. Obecna średnia norma obciążenia dachów wiatrem to ok. 100 km/h, a więc konstrukcje dachowe domów oddanych do użytku teoretycznie powinny
Widok z kabiny szybowca (dwumiejscowego) w locie. Szybowiec – statek powietrzny cięższy od powietrza ( aerodyna ), o stałych powierzchniach nośnych, zdolny do długotrwałego lotu ślizgowego bez użycia własnego napędu [1]. Nie jest napędzany silnikiem, a uzyskuje swoją siłę nośną w locie głównie na skutek zjawisk
1. Kładziemy latawiec na plecach, czyli tą stroną, do której jest przymocowana linka/linki i jest zwrócona ku górze ogonem w stronę skąd wieje wiatr. Jeśli wiatr jest mocny, to można latawiec przycisnąć piaskiem lub kamieniem. 2. Rozwijamy linkę/linki i naprężamy stojąc plecami do wiatru. 3a.
zKGARCp. Duży i kolorowy uwielbiał latać wśród chmur. Dostojnie i pełny dumy szybować na niebie. Podziwiać cały świat, który wydawał się taki malutki, gdy patrzył na niego z góry. Tu na górze lubił zatrzymywać się w jednym miejscu i tylko wystawiać się z coraz to innej strony do słońca. W tym wspaniałym stanie przeszkadzało mu tylko jedno. Wiatr, zamiast lekkimi podmuchami chłodzić od słońca, potrafił mocno dawać się we znaki. Czasami tylko popychał go w górę czy w dół, wyrywając z błogich marzeń. Jednak innym razem uderzał mocno i nagle, gdy latawiec się tego zupełnie nie spodziewał. Rzucało nim mocno na wszystkie strony. Latawiec często wpadał wtedy we wściekłość. Cały czerwony i roztrzęsiony krzyczał na wiatr. Wicher jednak nie ustawał i dął silnie i porywiście. Zamiast spokojnego szybowania, latawiec miotał się i kręcił. Naprężając się, próbował pokonać podmuchy. Ale to na nic – wpadł w korkociąg i kręcąc się opadł w końcu kawałek w dół. Zdenerwowany do ostateczności zaczął wreszcie wykrzykiwać obelgi i wygrażać swemu znienawidzonemu towarzyszowi. I nagle wiatr zaczął cichnąć. Porywiste pchnięcia zamieniły się stopniowo w spokojny podmuch, by wreszcie całkiem ucichnąć. Latawiec na początku nie mógł uwierzyć swojemu szczęściu. Spokojnie i płynnie szybował teraz wśród chmur. Wreszcie jego krzyki i groźby poskutkowały. Dotarły do tego niewychowanego gbura! „Zastanowi się następnym razem zanim ze mną zadrze” – myślał sobie zadowolony. Wiatru przy nim nie było. Cisza, która go otaczała była niesamowita. Latawiec rozejrzał się dookoła, a potem spojrzał w dół. Zaskoczony zauważył, że ziemia wyglądała tak, jakby była troszkę bliżej. Po chwili obserwacji był już pewien – obniżał się coraz szybciej. Spróbował unieść się do góry. Zawsze było to bardzo łatwe, ponieważ pomagał mu w tym wiatr. Po nim mógł się wspinać wysoko do chmur. Tylko że teraz nigdzie go blisko nie było. A ziemia była coraz bliżej i bliżej… Jeśli spodobała ci się bajka i chcesz dowiedzieć się, co było dalej, dalszy ciąg bajki znajdziesz tutaj: kliknij. Pełna treść bajki w serwisie
Fot. Fotolia To, jaki latawiec wybierzemy dla siebie, warunkuje późniejszy komfort naszego pływania. Dobry wybór gwarantuje nam nie tylko bezpieczeństwo, ale ma również wpływ na nasze postępy w sporcie. Źle dobrany latawiec często utrudnia pływania, hamuje nasz rozwój, co nierzadko zniechęca do kontynuowania nauki, szczególnie na początkowym etapie zmagań. A ten nie należy do najprostszych. Wybór latawca do kitesurfingu - na co zwrócić uwagę? Prawdą jest, że z decyzją o zakupie sprzętu, w szczególności latawca, nie należy się spieszyć. Po pierwsze cena latawca to niemały wydatek, po drugie rozsądnie jest dokonywać zakupu świadomie, zgodnie z własnymi oczekiwaniami. Na początku naszej przygody z kitesurfingiem, zamiast pochopnego zakupu, zainwestujmy w lekcje z doświadczonym instruktorem w odpowiedniej szkółce, np. na Półwyspie helskim. Podczas tych zajęć zdobędziemy nie tylko wiedzę na temat sportu, ale także będziemy mieli możliwość wypróbowania szkółkowego sprzętu. Podczas kursu, warto zakomunikować naszemu instruktorowi chęć wypróbowania różnych latawców. Chociażby dwóch czy trzech marek. Jeżeli tylko szkółka takowymi dysponuje, na pewno nie będzie problemu z spełnieniem tej prośby. Po pozytywnym zakończeniu kursu IKO, wybór latawca nie będzie nam spędzał snu z powiek. Na pewno będziemy w stanie znacznie lepiej określić nasze preferencje, niż przed odbyciem kursu, gdy nie byliśmy w stanie odpowiedzieć nawet na pytanie czym jest tuba albo gdzie jest zawór. Z łatwością stwierdzimy czego szukamy i jaki latawiec nam odpowiada. Zobacz także: Jak wybrać deskę do kitesurfingu? Należy pamiętać, że dobór latawca to sprawa bardzo indywidualna ze względu na czynniki jakie powinniśmy brać pod uwagę, a mianowicie: nasze umiejętności. Istnieje zasada: im większe doświadczenie ma kitesurfer, tym większy latawiec preferuje. Analogicznie, na początku naszej sportowej drogi wybieramy latawce o mniejszej powierzchni, łatwiejsze do opanowania na wietrze i bardziej przewidywalne. Cechuje je większa stabilność i wygoda użytkowania; przeznaczenie latawca i upodobania. Logicznym jest, że osoba stawiająca na wygodę i rekreacyjne, spokojne, asekuracyjne pływanie, wybierze inny latawiec niż kitesurfer preferujący wysoki poziom adrenaliny i agresywny charakter sportu czy sportowiec skupiający się na wykonaniu coraz to lepszych trików; masę ciała. Należy trzymać się zasady: im lżejszy kupujący, tym mniejszy latawiec; miejsca, tzw. spoty kitesurfingowe, w których uprawiamy bądź planujemy uprawiać sport; preferowane przez nas warunki pogodowe. Większość osób aktywnie uprawiających kitesurfing decyduje się na zakup dwóch latawców, aby w pełnio móc dostosować się do panujących warunków wiatrowych. Większy latawiec wybieramy na słaby wiatr, mniejszy podczas silnego powiewu. Warto wiedzieć: - często firmy produkujące latawce, udostępniają je szkółką na tzw. testy. Wystarczy uważnie śledzić strony internetowe szkółek, aby poznać terminy i zasady darmowego wypożyczenia sprzętu. Pamiętajmy : nie ma nic lepszego niż samodzielne testowanie przyszłego latawca! - najlepszym okresem na zakup latawca, jest koniec sezonu, czyli np. koniec sierpnia/ początek września. Wówczas ceny są niższe o 30-50%. - można negocjować! Jeżeli poważnie myślimy o zakupie nowego latawca, najkorzystniejszą cenę uzyskamy podczas zakupów w polskiej mekce kitesurferów, czyli na Półwyspie helskim. Roi się tam od obficie wyposażonych specjalistycznych sklepów, w których sprzedawcy otwarci są na negocjacje. Warto zapoznać się również z ofertami tamtejszych szkółek. Często i tam istnieje możliwość skorzystania z posezonowanych wyprzedaży.
Co to jest: narty lub deska snowboardowa plus latawiec? Odpowiedź: snowkiting, czyli dyscyplina zdobywająca w Polsce coraz większą popularność. Gwarantuje dawkę adrenaliny i dobrą zabawę Przypinasz narty albo deskę, zakładasz uprząż i bierzesz drążek latawca. Jeszcze tylko musisz złapać wiatr i już suniesz po śniegu, ciesząc się szybkością i przestrzenią. Z czasem, gdy opanujesz tajniki snowkitingu, będziesz mógł się delektować także powietrzem pod stopami. – Najpiękniejsza w snowkitingu jest możliwość jazdy freeride’owej i freestyle’owej nie tylko w górach, ale też na łące koło domu – zachwyca się Łukasz Ceran, który ma na swoim koncie dwukrotne mistrzostwo Polski w kitesurfingu w kategorii race i mistrzostwo Polski w wakeboardzie w kategorii masters. Latawiec pozwala wciągnąć się na nartach czy desce pod górę, a następnie zeskakiwać ze stromych stoków. Nie dość, że skacze się w dal, to jeszcze dzięki wykorzystaniu różnic w ukształtowaniu terenu można szybować na nim jak na paralotni. Loty najlepszych snowriderów trwają po kilkadziesiąt sekund. Prędkości osiągane podczas jazdy z latawcem także robią wrażenie – rekordowe przekraczają 100 km/h! Jednak snowkiting to nie tylko wysokie i długie loty, ale także obroty i różne triki o obco brzmiących dla laika nazwach: foot off, dead man czy wszelkiego rodzaju handlepassy. Wszystko to sprawia, że snowkiting jest zaliczany do sportów ekstremalnych. A tych, jak wiadomo, nie powinno się uczyć na własną rękę, lecz pod okiem profesjonalnych instruktorów. W przeciwnym razie można szybko się zniechęcić, zniszczyć sprzęt, a przede wszystkim stracić zdrowie. Latawiec w każdej chwili może nas poderwać do góry – nawet na kilkadziesiąt metrów nad ziemię – a następnie rzucić na śnieg. Ujarzmianie latawca Instruktor dopasuje długość deski snowboardowej lub nart do wagi adepta i jego sprawności, dobierze latawiec do warunków pogodowych, siły wiatru, a następnie pokaże, jak nim sterować. Po trzech, czterech godzinach szkolenia samodzielnie wykonasz pierwsze ślizgi. – Szybciej snowkitingu nauczą się doświadczeni snowboardziści i narciarze. Samą jazdę na deskach mają już opanowaną, co oznacza, że całą uwagę mogą skupić na latawcu – dodaje Łukasz Ceran. To właśnie jego ujarzmienie sprawia najwięcej problemów: odpowiednie ułożenie linek, które łatwo się plączą, wyczucie mocy latawca, ustawienie go pod odpowiednim kątem do kierunku podmuchów. Również takim, by dało się wrócić pod wiatr, czyli halsować. Cóż z tego, że nasze umiejętności narciarskie zaliczymy do zaawansowanych, kiedy będziemy musieli wracać na piechotę do miejsca startu. Snowkiting jest sportem urazowym, dlatego ważna jest wiedza dotycząca zasad bezpieczeństwa oraz świadomość możliwości sprzętowych. Cienkie i ostre linki, którymi łatwo się pokaleczyć, szkwalisty wiatr, silne prądy powietrza, lód, niepewny teren bardzo szybko zweryfikują nasze umiejętności. Złapać wiatr Główną zaletą snowkite’u jest możliwość uprawiania go w dzikich, niemalże dziewiczych terenach, gdzie udogodnienia cywilizacyjne jeszcze nie dotarły. Nie potrzeba ani wyciągów ani skipassów. Konieczne są za to: wiatr, otwarta przestrzeń pozbawiona drzew, słupów i kabli elektrycznych oraz odpowiednie podłoże. Może to być zamarznięte jezioro, przełęcz górska, zaśnieżona łąka albo pole. Niemal idealne warunki znajdzie się na... Antarktydzie, dlatego wielu polarników korzysta z pomocy latawców podczas przemierzania tego kontynentu. Na szczęście nie trzeba jechać tak daleko, żeby rozwinąć latawiec. Można to zrobić nawet w dużym mieście. – Na Mazowszu polecam Zalew Zegrzyński i okolice ulicy Lazurowej w Warszawie. Tam podczas mroźnej zimy i przy silnym wietrze można doświadczyć widoku kilkudziesięciu latawców unoszących się w powietrzu – opowiada Ceran. – Snowkiting to przede wszystkim świetna wspólna zabawa. Mimo że jest sportem indywidualnym, najlepiej uprawiać go w grupie, zarówno ze względów bezpieczeństwa, jak i atmosferę czy doping. Po pracy jedziesz na spot i przy świetle samochodowych reflektorów latasz ze znajomymi po ośnieżonym polu. Świetnymi miejscami są także Nowy Targ i polana nad wyciągiem Zadział. To miejsce już dla bardziej doświadczonych riderów, dla których wysokie loty i silne prądy nie są nowością. W Polsce ulubionym miejscem snowkiterów była Równia pod Śnieżką. Po kilku sezonach pojawili się tam jednak strażnicy Karkonoskiego Parku Narodowego, którzy za jazdę poza szlakami zaczęli nakładać kary w wysokości kilkuset złotych. Oczywiście są miejsca, które dzięki położeniu i zróżnicowaniu terenu stały się wysokogórskimi snowkite’owymi mekkami. Do najsłynniejszych należą Utah w USA, Serre Chevalier we Francji oraz górski płaskowyż Hardangenvidda w Norwegii. – Osobiście polecam jeszcze wulkan Erciyes w Turcji, gdzie wraz z orłami można polatać wśród ośnieżonych szczytów – dodaje Marek Zach, zwany Murphym, jeden z najlepszych snowriderów na świecie, co potwierdza liczba pucharów i medali zdobytych w samym 2011 r. – Snowkite daje ogromne możliwości. Pniesz się na latawcu do góry wyznaczoną przez siebie trasą, a na szczycie pakujesz kite i suniesz w dół, oddając się klasycznemu freeride’owi – zachęca Łukasz Ceran. Inny pomysł ma „Murphy”. – Po prostu wychodzi się na ośnieżoną łąkę, buduje na niej hopę i lata w tę i z powrotem. Kitesurfing, przyrodni brat Kiedy się mówi o snowkitingu, bardzo często porównuje się go do kitesurfingu uprawianego na wodzie. Nic dziwnego, obie dyscypliny łączy wiatr, deski i latawce, różni zaś podłoże. W przypadku snowkite’u jest ono stabilne, co sprawia, że nauka idzie dużo szybciej. Nawet jeśli się przewrócisz, o wiele łatwiej będzie ci znowu stanąć na nogach i na nowo postawić latawiec. Nie potrzeba też tak dużej siły wiatru, żeby wystartować na śniegu. Dlatego jeśli zamierzasz spróbować swoich sił w kitesurfingu, weź na początek kilka lekcji na snowkitcie. Pamiętaj jednak, że stabilne podłoże oznacza większą urazowość, konieczne są więc kask i ochraniacze. Można używać tych samych latawców, ale z wyjątkiem tych pompowanych, ze sztywnym szkieletem. Te nie nadają się do nauki snowkite’u, ponieważ częste uderzenia o podłoże dość szybko doprowadzą do ich zniszczenia. Snowkiting można uprawiać w wielu miejscach, co daje mu przewagę nad kitesurfingiem. Poza tym nie ma podziału na narciarzy i snowboardzistów, latawiec nad głową łączy wszystkich riderów. – Snowkite jest dla mnie fantastyczny dlatego, że pozwala uprawiać dwa ulubione sporty jednocześnie, snowboard i kitesurfing, zapewnia mi nową, trzecią jakość – przyznaje Łukasz Ceran. W tej dyscyplinie cenne jest także poczucie wolności, obcowanie z dziką przyrodą. No i mobilność. Sprzęt po spakowaniu do plecaka zajmuje bardzo mało miejsca, dzięki czemu łatwo z nim podróżować. Kilka rad dla początkujących Snowkiting w Polsce nie jest jeszcze tak popularny jak kitesurfing, jednak wiele szkół kitesurfingowych zaczęło organizować kursy i szkolenia z myślą o nowych wielbicielach snowkite’u. W Warszawie jest to szkoła Kite&Board, w Poznaniu w Trójmieście Easy Surf Center. Także Kite Akademia Snow&Surf prowadzi kursy snowkite’u (ma licencję IKO, czyli Międzynarodowej Organizacji Kiteboardingu). Zazwyczaj proponowane są dwa rodzaje kursów (szkolenie odbywa się na szkolnym sprzęcie, czyli kite + kask): Kurs podstawowy grupowy (6 godz.) w cenie ok. 490 zł. Są to zajęcia teoretyczne i praktyczne obejmujące: przygotowanie sprzętu, start, sterowanie i lądowanie latawca, start z deską snowboardową lub nartami, pierwsze halsy; Kurs zaawansowany grupowy (12 godz.) w cenie ok. 890 zł. Obejmuje 6-godzinny kurs podstawowy, jazdę na halsie, zwroty oraz wstęp do podstawowych trików.
Puszczanie latawców to świetna zabawa, a ponieważ mam pewne doświadczenie w latawcach akrobacyjnych to postanowiłem się nim podzielić. Zakup Pierwszy latawiec akrobacyjny, który będziesz puszczał powinien być jak najtańszy. Są ku temu dwa powody: 1. Pierwszym latawcem będziesz bardzo często upadał dziobem w dół z bardzo dużą prędkością. 2. A skoro będziesz uderzał i niszczył latawiec (nie mówię że specjalnie!) będzie Ci go tym mniej żal im mniej będzie kosztował. Latawiec można kupić w dwóch miejscach - na Allegro lub w sklepie internetowym jakiejś firmy (np. stribo). Ja osobiście moje latawce kupiłem na Allegro i właśnie ten sposób opiszę. Latawiec najpierw musisz oczywiście wybrać. Najlepiej kupić taki z przedziału cen 10-50 zł. Zazwyczaj mają wymiary ok. 170 x 80 cm. Po znalezieniu odpowiedniego latawca należy przeprowadzić zwykłe procedury allegro i zapłacić. Pierwsze kroki Kiedy już dostaniesz latawiec pamiętaj, by w obecności doręczyciela sprawdzić, czy latawiec nie jest uszkodzony lub czy nie brakuje elementów. Najlepiej od razu go złożyć ponieważ wtedy najlepiej zobaczyć czy czegoś nie brakuje. Aby złożyć latawiec należy najpierw wstawić górną poprzeczkę, potem wystarczy tylko ustawić dolną poprzeczkę i ustawić podpórki, a jeśli gumki naciągające (na dole i po bokach) nie s naciągnięte to należy je naciągnąć. W górę Kiedy będziesz już przygotowany, a na dworze będzie wiatr pójdź na jakiś plac lub pole i ustaw się tyłem do wiatru ustawiając latawiec na "plecach" i rozwiń linki. Gdy rozwiniesz linki i będziesz gotowy pocięgnij linki i odejdź trochę do tyłu. Latawiec powinien (przy odpowiednim wietrze) polecieć do góry. Teraz postaraj się utrzymać go w górze, ale nie nad głową ponieważ kiedy będzie dokładnie nad tobą może polecieć dalej i Cię przelecieć. Staraj się lekko skręcać i po jakimś czasie robić "ósemki". W dół Lądowanie jest dość trudne na początku, ale z czasem przychodzi coraz łatwiej. Aby wylądować należy polecieć na bok tzw. okna wiatrowego czyli po prostu w bok i starać się utrzymać go mniej więcej dziobem do góry. Żeby złożyć latawiec trzeba zwinąć linki i rozmontować latawiec podobnie jak się go montowało po czym włożyć do pokrowca. Inne porady i tricki znajdziesz na
Przyszła jesień, a jesienią jesienią jest silny wiatr, taki w sam raz na puszczanie latawca. Ludzie dzielą się na tych co kupują latawce do puszczania oraz na tych co potrafią je budować. Zapraszam na dzisiejszy odcinek w którym pokarze jak z worka na śmieci i patyczków do szaszłyków zbudowałam latawiec, który poleciał na 172!!!
jaki latawiec na jaki wiatr